My, miłośnicy najwspanialszej sportowej zabawy, jaką ludzie wymyślili, dostajemy do ręki świetny prezent. Mało komu chciałoby się wykonać taką pracę, jakiej podjął się Andrzej Fąfara. Najcenniejsze w tej encyklopedii nie są hasła poświęcone wielkim gwiazdom, ale te związane z karierą wielu polskich graczy, pozwalające wywnioskować, jaki był tenis w Polsce dawno temu, jaki jeszcze przedwczoraj, gdy graliśmy rakietami Polonez i piłkami Stomil, i jaki jest w czasach Agnieszki Radwańskiej. Pamiętam turnieje Roland Garros bez Polaków w seniorskim singlu, gdy cieszył nas każdy wygrany mecz juniora. Z tych czasów w tenisowej pamięci niewiele zostało, a tu ci gracze z „lat ciemnych“ mają swoje miejsce. Może dlatego, że Andrzej o przegranych pisał tak, że ich historie były bardziej zajmujące niż peany na cześć zwycięzców.[…] Mirosław Żukowski