Przeszłam Łuk Karpat. Szlak, który sama ułożyłam, wiódł przez Rumunię, Ukrainę, Polskę i Słowację. Głównie szczytami gór. Przeszłam 2367 km przez osiemdziesiąt cztery dni. Przeszłam Łuk Karpat samotnie. Jestem pierwszą Polką i drugą kobietą na świecie, która to zrobiła. Początkiem i końcem mojej wędrówki były przełomy Dunaju - pierwszy przy Żelaznych Wrotach w Rumunii, zaś drugi przy Bramie Devińskiej u ujścia Morawy na Słowacji, zwanej też Bramą Hainburską.
Każdego dnia otaczały mnie góry piękne i różnorodne. W najwyższych pasmach rumuńskich, powyżej dwóch tysięcy metrów nad poziomem morza, mimo odchodzącej wiosny, zalegał śnieg i bronił dostępu do szczytów. Gdy człowiek stał sam w tej wielkiej przestrzeni, czuł się zawieszony pomiędzy niebem a ziemią i mógł słuchać ciszy. A cisza była charakterystyczna - nie wzbudzała niepokoju.
- Ty się dobrze rozejrzyj - powiedział do mnie ojciec Zaharia Gheorge, opat i jedyny mnich w monastyrze w Górach Rodniańskich.
- Tu wszędzie otacza nas raj. Szatana mamy w głowach.
Faktycznie. Wędrując po często zupełnie pustych górach Rumunii, człowiek może poczuć się przez chwilę pierwszym na ziemi i jedynym. Jak zaraz po stworzeniu świata. Tuż przed latem lawinowo zakwitły różaneczniki alpejskie i zbocza wielu gór wyglądały jak pokryte różowymi dywanami. Ogromne zbocza - ogromnymi dywanami. Karpaty zajmują w Rumunii 47,4% jej powierzchni, a jednocześnie tu znajduje się 55,5% całego łańcucha. Przejście tego odcinka zajęło mi 43 dni. O tym, jak bardzo brakowało mi innych wędrowców, przekonałam się na Ukrainie. Cieszyłam się, że niemal codziennie otaczają mnie cudze namioty. Wolność nocowania gdziekolwiek w górach ukraińskich jest ujmująca. Przeważnie szłam w deszczu. Nawet gdy nie padało, to od zarastającej ścieżki wysokiej i zawilgotniałej kosówki w kilka minut przemakało mi całe ubranie. Szlaki bywały też rozjeżdżone autami terenowymi albo ciężkim sprzętem drwali i wtedy moje buty tonęły w błocie. Mgła ustępowała łaskawie i na krótko. Taki był lipiec tego roku. Dojrzały borówki i jadłam je całymi garściami. Karpatami Ukrainy można przejść od południowo-zachodniego jej krańca do północno-zachodniego - znajduje się tu 10,6% całego łańcucha. A że Ukraina jest rozległa, to nie dziwi fakt, że Karpaty zajmują
Parametry
-
Tytuł:
Łuk karpat 84 dni samotnej wędrówki
-
ISBN:
9788377173756
-
Autor:
Ewa Chwałko
-
Rok wydania:
2022
-
Numer wydania:
1
-
Liczba stron:
523
-
Szerokość produktu:
14,5
-
Wysokość produktu:
20,5
-
Okładka:
miękka